Święto piłki
Cichną spory, grzeją się telewizory. Nauczyciele wyganiają dzieci ze szkół, kto żyw ucieka z miasta. Nadchodzi, proszę państwa, jedna, jedyna taka okazja – święto piłki. Nie jakieś mistrzostwa, rozgrywki europejskie, strzelanie bramek, strefa kibica, piwo, hot dog, pot, po kostkach kopanie, twarzy malowanie. Nie. To – jak powiedział premier – święto piłki. Termin ostatnio tyleż popularny, co fatalnie wróżący. Ostatnie wydarzenie, jakie politycy awansowali do rangi święta, to wybory. Ni mniej ni więcej, tylko „święto demokracji".
Wybory w naszym wydaniu to jeden wielki quiz. Nie wybieramy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta