Od Shire’u do Mordoru
Turystyka to w Nowej Zelandii największy biznes. Co roku ten odległy kraj odwiedza ponad dwa i pół miliona gości. To tak, jakby do Polski przyjeżdżało ich 20 milionów
Brytyjczycy Kerry i Neil Westonowie prowadzą w Hokitika na Wyspie Południowej najlepszy w Nowej Zelandii hostel. Zanim dziesięć lat temu osiedli w dawnym mieście poszukiwaczy złota, długo wędrowali po świecie.
– Z naszych dwóch lat wędrówki dziewięć miesięcy spędziliśmy w Nowej Zelandii, większość na Wyspie Południowej. Pasowało nam tu wszystko: klimat, krajobraz, ludzie. To było chyba nasze przeznaczenie – śmieje się Kerry, pakując do koperty prezenty jej autorstwa: drewniane stylizowane ptaki, wisiorki z kości, malunki na desce.
Kerry jest plastyczką. To jej obrazy nowozelandzkich ptaków, wystrój pokoi, wyposażenie i wygląd jadalni, bujny tropikalny ogród czy galeria nadają hostelowi Birdsong oryginalność. Doceniły to najbardziej znane przewodniki świata z Lonely Planet na czele.
Hostel Westonów to jedna z tysięcy małych firm, które prowadzą w Nowej Zelandii nie tylko rodowici wyspiarze, ale i obcy, którzy znaleźli tutaj swoją ziemię obiecaną.
Niemiec Juergen Schacke jest artystą fotografikiem. Zakochał się w Nowej Zelandii 12 lat temu, założył tu rodzinę, otworzył galerię w Hokitika. Jego zjawiskowe pejzaże, fotografie ptaków w formacie obrazów, albumy i karty pocztowe kupują ludzie z Europy, USA,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta