Tyran o gołębim sercu
Dwa lata temu Praga Południe w małym kościółku na Fieldorfa żegnała Stefana Sudoła. Nauczyciel fizyki ze Śląska nie stał się słynny w całym kraju. Ale w gazetach można było znaleźć nekrologi zamówione przez dawnych jego uczniów, jeszcze z lat 60. W swoim małym świecie był charyzmatyczny. Ja poznałem go na przełomie lat 80. i 90., kiedy uczyłem przez pięć lat historii w liceum Marii Curie-Skłodowskiej na tejże Pradze.
Wkrótce potem dawna klasa, której był ukochanym wychowawcą, zaprosiła mnie na biesiadę. Ledwie po niej wstałem do radia. Takie kontakty to może najcudowniejsze, co człowieka w życiu spotyka. Żałuję, że nie mam drugiego życia, w którym mógłbym uczyć młodych ludzi aż do emerytury.
Na biesiadzie spotkałem dawnego ucznia Stefana Sudoła. Nazwijmy go Piotrem P., bo nie wiem, czy chciałby oglądać swoje nazwisko w gazecie. Kiedy go uczyłem, próbował przychodzić do liceum z tak zwanym irokezem na głowie. Szkoła po pewnych wahaniach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta