Destrukcyjna Karta nauczyciela
Nie wolno przyjąć opinii nauczycieli, że zmiany są niepotrzebne, a ich ekstraprzywileje to świętość, której nie wolno naruszyć – pisze publicysta
Alergiczne, wręcz histeryczne reakcje nauczycielskich związków zawodowych i przedstawicieli tego środowiska na jakąkolwiek próbę rozmów o przywilejach wynikających z Karty nauczyciela przypominają reakcje małego dziecka, które tupie nogą, gdy rodzice mówią, że nie wolno w mroźny dzień zdejmować czapki. Obrażanie się na rzeczywistość nie przystoi jednak dorosłym ludziom.
System zatrudniania, awansowania i wynagradzania pedagogów jest fatalny, a wynikające ze statusu nauczyciela przywileje są fantastyczne. Po cichu przyznają to nawet sami zainteresowani, nie mówiąc o samorządach, które dźwigają ciężary wynikające z postanowień Karty i często są z tego powodu na skraju bankructwa. Podobne odczucia mają także rodzice, którzy ze względu na fatalną organizację szkół działających w rytm ustanowionych przez Kartę reguł, nie mogą liczyć na realne wsparcie w wychowaniu dzieci.
Trzeba powiedzieć sobie jasno – im dłużej obowiązuje Karta nauczyciela, tym dłużej tracimy jako społeczeństwo. Czas zacząć na ten temat poważną debatę. Powinni do niej zasiąść wszyscy zainteresowani. Rząd, nauczycielskie związki i samorządy. Należy się to nam wszystkim, bo system edukacji bezwzględnie wymaga zmian. I nie chodzi tu tylko o to, że powoduje marnotrawstwo pieniędzy podatników, ale także o dziesiątki innych strat wynikających z obowiązywania przepisów rodem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta