Lawina upadłości się rozpędza
Bankructwo nie zawsze oznacza śmierć spółki. Wiele firm walczy o możliwość zawarcia układu z wierzycielami i nadal funkcjonuje
Polska gospodarka słabnie z kwartału na kwartał, co obniża dynamikę przychodów, podczas gdy wysoka inflacja napędza koszty. – Dodatkowo wiele firm nie wytrzymuje obsługi wysokich długów czy zatorów płatniczych z kontrahentami – mówi Kamil Szlaga, analityk KBC Securities. Nie dziwi więc wysyp informacji o bankrutujących firmach.
Z problemami borykają się nie tylko „maluchy". Nóż na gardle ma Wilbo (właściciel marki Neptun) oraz znana na rynku sieć delikatesów Bomi. O ile jednak zarząd tej pierwszej firmy od razu wnioskował o upadłość likwidacyjną, o tyle władze Bomi walczą o układ. – Czekamy na decyzję sądu – mówi Witold Jesionowski, prezes firmy. Czas działa na jej niekorzyść. – Brak decyzji sądu uniemożliwia pozyskanie kapitału niezbędnego do kontynuowania działalności operacyjnej. Grozi to pogorszeniem się już słabego zatowarowania sklepów, co może wpłynąć na całkowite odwrócenie się klientów od Bomi – mówi Maciej Kabat, analityk DM AmerBrokers.
O przetrwanie walczą spółki z rozmaitych branż. Wśród nich jest m. in. dystrybutor mrożonek Jago. Ale najwięcej dzieje się ostatnio...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta