Wiggo zwycięzca
Zapuszczajcie bokobrody. Bradley Wiggins właśnie przyjechał ze złotem
Paweł Wilkowicz z Londynu
Wygląda jak porwany z ulic Chelsea w latach 70. i przeniesiony w czasie. Jak piąty z The Who, tylko w kosmicznym stroju do jazdy na czas. Bardzo szczupły i wysoki, bardzo retro i bardzo szybki. Wczoraj Londyn wzywał, ale jego wielkie sceny nie peszą.
Miesiąc temu stał na Polach Elizejskich w żółtej koszulce, pił szampana po zwycięstwie w Tour de France, a przez kanał La Manche przedostał się na tę fetę brytyjski tłum z rudymi bokobrodami doklejonymi na cześć mistrza. Wczoraj przed królewskim pałacem Hampton Court tłum był jeszcze większy, bokobrody znów na swoim miejscu, a „Wiggo" odbierał tam złoto po czasówce.
Wieszano mu ten medal na szyi już od dawna i, jak w Tourze, wytrzymał presję....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta