Muzeum otwarte na współczesność
Rozmowa z Robertem Kotowskim, dyrektorem Muzeum Narodowego w Kielcach
Jak w obecnych czasach sprawić, by muzeum – mając za przeciwnika Internet, multimedia i całą masę nowinek technicznych – było atrakcyjne?
Robert Kotowski: Problem jest wielowymiarowy. Muzeum z racji swego charakteru powinno zachować element konserwatyzmu, bezpośredniego obcowania ze sztuką. Zawsze będą istnieć oczekujący tego miłośnicy muzeów. I to jest wymiar klasyczny. Jednak by wychować nowych odbiorców sztuki, musimy sięgnąć po nowoczesne narzędzia. Powiedzmy sobie szczerze: obrazkiem na ścianie nie przyciągniemy gimnazjalisty.
Jednak pokazując mu ten obraz na monitorze komputera, w postaci hologramu, dostarczając mu prawdziwych ciekawostek na jego temat, uruchamiamy w nim mechanizm, dzięki któremu sam zaczyna poszukiwać nowych obiektów. Znajduje coś nowego, odkrywa rzeczy zaskakujące. Pozwalanie młodym ludziom na tego rodzaju obcowanie ze sztuką kształtuje ich wrażliwość.
Dzieci na wiadomość, że idą do muzeum, cieszą się głównie z tego, że nie trzeba siedzieć w szkole. Wycieczka do muzeum nieczęsto postrzegana jest jako atrakcja. To się zmienia?
Po II wojnie światowej muzea przez długie lata były nie dość, że nudne, to jeszcze odgrywały rolę tuby propagandowej. Stąd w pewnym sensie ta niechęć do nich. Teraz, aby nadrobić straty i pokazać, że muzeum jest atrakcyjnym miejscem zabawy, zdobywania wiedzy i obcowania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta