Münster nie chce Hindenburga
Z niemieckich miast znikają powoli nazwy ulic honorujące nazistów. Przyszła kolej na kontrowersyjnego prezydenta
Münster jest dobrze prosperującym miastem w Nadrenii Północnej-Westfalii, znanym także powszechnie z renomowanego uniwersytetu. W jego pobliżu znajduje się spory niezagospodarowany plac – podobno największa pusta przestrzeń tego rodzaju w Europie. Od marca tego roku nosi nazwę placu Zamkowego, ale przez ostatnie 85 lat miejsce to nazywało się Hindenburgplatz na cześć prezydenta z czasów Republiki Weimarskiej Paula von Hindenburga.
„To Hindenburg utorował drogę Hitlerowi do władzy z własnej woli, będąc w pełni władz umysłowych" – napisał w ekspertyzie na zamówienie rady miejskiej historyk Hans-Ulrich Thamer. Przypomniał też, że Hindenburg był propagatorem legendy o ciosie w plecy (Dolchstosslegende) obarczającej winą za porażkę Niemiec w I wojnie socjalistów i demokratów prowadzących polityczne działania sabotażowe, co później powtarzała propaganda nazistowska. Większość radnych uznała, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta