Trema wzrasta z wiekiem
Pianista Janusz Olejniczak o urodzinowym prezencie, przygodzie z filmem i rzadkich chwilach szczęścia.
Z przekory postanowił pan na swoje 60. urodziny przypomnieć publiczności, że gra nie tylko utwory Chopina?
Janusz Olejniczak: Urodziny są okazją, żeby wydać płytę, bo polski pianista rzadko ma taką szansę. Chyba że chce nagrać Chopina.
Pan zaszalał i wybrał Szostakowicza, Prokofiewa, Ravela...
Te utwory są związane z moją młodością. Koncert Szostakowicza wiąże się z pierwszym występem z orkiestrą, kończyłem wtedy szkołę podstawową, ale rzecz miała miejsce w Filharmonii Narodowej. Koncert Prokofiewa to z kolei debiut telewizyjny. Towarzyszył mi WOSPR, dyrygował Bohdan Wodiczko. A II Koncert Ravela wybrałem na dyplom w Akademii Muzycznej w Warszawie.
I teraz chciał pan wrócić do czasów młodości?
Mam sentyment do tych utworów. Moim zdaniem Sinfonia Varsovia z Jerzym Maksymiukiem zagrała rewelacyjnie, a pracowaliśmy w niemal ekspresowym tempie.
Miał pan 18 lat, gdy w 1970 r. zdobył pan nagrodę na Konkursie Chopinowskim. Sukces nie przyszedł za wcześnie?
Trudno powiedzieć. Gdybym doznał spektakularnej porażki, z pewnością odbiłoby się to na mojej psychice, a może i na całym życiu. Polscy pianiści startują w tym konkursie z reguły pod ogromną presją, ja nie marzyłem o nagrodzie, chciałem jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta