Głos ludu wciąż się nie liczy
Pomysł jawnego ubiegania się o fotel szefa Komisji Europejskiej może się nie udać. Sprzeciwiła się Angela Merkel.
– Nie ma automatycznie związku między czołowymi kandydatami (w wyborach do PE – red.) a obsadą stanowisk – powiedziała niemiecka kanclerz na zakończenie ostatniego szczytu UE w Brukseli.
Tym samym zaprzeczyła koncepcji uznawanej od miesięcy za oczywistą i forsowanej mocno przez socjalistów, liberałów i Zielonych. Wszyscy oni chcą, żeby kampania wyborcza do PE na wiosnę 2014 roku opierała się na europejskich nazwiskach.
Czyli każda partia polityczna miałaby w swoim kraju mówić wyborcom, że jeśli jej rodzina polityczna wygra w skali europejskiej, to wspólny kandydat, znany już w czasie kampanii, stanie się przewodniczącym Komisji Europejskiej.
Schulz na plakacie SLD
Socjaliści wybrali już swojego – jest nim Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego. I to on powinien się pojawić również na plakatach SLD w Polsce.
Liberałowie przedstawią nazwisko przed 1 lutego 2014 roku. W grę wchodzą szef frakcji w PE Guy Verhofstadt czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta