Jak dyrygenci idą na szczyt
muzyka | Festiwal Beethovenowski będzie skromniejszy, ale tych dwóch gwiazd może mu pozazdrościć każda impreza - pisze Jacek Marczyński.
To Charles Dutoit i młodszy od niego o prawie 40 lat Yannick Nézet-Séguin. Pierwszy należy do światowej czołówki dyrygenckiej od dziesięcioleci, drugi dołącza do niej w błyskawicznym tempie. Starszy chyba nawet nie wie, że zadecydował o losie młodszego.
– Miałem dziesięć lat, kiedy oświadczyłem rodzicom, że zostanę dyrygentem – opowiada Yannick Nézet-Séguin. – Brałem już lekcje gry na fortepianie i śpiewałem w chórze, ale sukcesy, jakie odnosił w latach 80. Charles Dutoit z orkiestrą z Montrealu, wprawiały mnie w podziw. Postanowiłem pójść w jego ślady.
Jak utrzymać formę
Kiedy Szwajcar Charles Dutoit obejmował w 1977 r. kierownictwo Orchestre Symphonique de Montreal, był po prostu dobrym dyrygentem, a jego zespół cieszył się prestiżem w Kanadzie. W ciągu dekady montrealscy symfonicy stali się jedną z najciekawszych orkiestr świata, a Charles Dutoit dołączył do artystycznej ekstraklasy. Jak twierdzi, tajemnica jego sukcesu polegała na tym, że w Montrealu udało mu się połączyć amerykańską precyzję z europejską elegancją i lekkością dźwięku.
Urodzony w 1936 roku w Lozannie Dutoit przepracował w Montrealu 25 lat, z...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta