Nadreńska piana w kuflu
Rotschildowie, którzy w latach 30. XIX wieku zainwestowali w Kolonii w nowoczesny browar dolnej fermentacji, musieli go przekształcić w cukrownię, gdy okazało się, że warzone tam piwo do bawarskiego pierwowzoru ma się nijak.
Ile jest państw na świecie? Odpowiedź zależy od tego, kto liczy. ONZ ma 193 członków, do których nie zalicza się Tajwan. Ale zakładając konto e-mailowe w serwisie Google, można wskazać jeden spośród 256 krajów zamieszkania, w tym Wyspę Bouveta, która nie jest zamieszkana. Pewne rozwiązanie tego definicyjnego problemu zaproponował Frank Zappa: „Prawdziwy kraj musi mieć własne piwo i linię lotniczą. Dobrze, aby miał też jakąś drużynę piłkarską lub głowice nuklearne, ale bez piwa się nie obejdzie". Nie wyjaśnił jednak, czy chodzi o własną markę, czy o własny styl piwa.
Jeśli o to drugie, to krajów jest na świecie garstka (Polska, dzięki grodziszowi, spełnia definicję), a wśród nich dwa sąsiadujące ze sobą nadreńskie miasta: Kolonia i Düsseldorf. To, że przetrwały w nich endemiczne style piwa, kölsh i altbier, tak odmienne od dominujących w całych Niemczech, ale też od siebie wzajemnie, to ewenement na skalę światową.
Odrębne światy
Piwowarską wizytówką Niemiec są niewątpliwie wszelkiej maści lagery, czyli piwa dolnej fermentacji. Tylko najpopularniejszy z nich, pils, odpowiada za ponad połowę wypijanego między Odrą a Renem piwa. Spośród ale'ów (piw górnej fermentacji) Niemcy sięgają głównie po piwo pszeniczne. Kölsch i altbier stanowią w skali kraju absolutną niszę. W Kolonii i okolicach...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta