NATO potrzebuje odwagi i mądrości
Używanie przez Moskwę siły zbrojnej wobec sąsiadów, aneksja ich terytoriów, uniemożliwianie im wolnego wyboru orientacji międzynarodowej niepokojąco przypominają złe karty XX-wiecznej historii Europy – pisze prezydent RP.
Obecna sytuacja międzynarodowa skłania nas do przypomnienia sobie historii powstania NATO oraz poważnej refleksji nad stanem sojuszu północnoatlantyckiego i wyzwaniami, przed jakimi stoi, ćwierć wieku po zakończeniu zimnej wojny. Nakazują nam to przede wszystkim wydarzenia ostatnich miesięcy tuż przy naszej wschodniej flance. Przypomniały one wyraźnie, że tradycyjne zagrożenia dla bezpieczeństwa w strefie euroatlantyckiej nie odeszły bezpowrotnie wraz z końcem zimnowojennej konfrontacji. Historia nie skończyła się na przełomie roku 1989 i 1990, a myślenie, że z dywidendy pokojowej będzie można żyć przez dziesięciolecia, legło w gruzach.
Przekroczenie Rubikonu
Owszem, po zakończeniu zimnej wojny wielu chciało wierzyć, że tak się stanie. Kraje zachodnie, w tym Polska, dołożyły wielu starań, aby strefa stabilności i dobrobytu, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności, demokratycznego samostanowienia narodów nie ograniczała się do wspólnoty atlantyckiej zbudowanej po drugiej wojnie światowej. Doszło do rozszerzenia NATO, sojusz nawiązał współpracę w sferze bezpieczeństwa z wieloma krajami byłego bloku sowieckiego, wreszcie doszło do zainicjowania dialogu i porozumiewania się w sprawach bezpieczeństwa z Federacją Rosyjską. Podstawą tego ostatniego był Akt Stanowiący zawarty w 1997 roku. Dialog czy różne formy współpracy z Rosją nie przebiegały...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta