Nadzieje równie wielkie jak obawy
W sobotę o 20.15 na Stadionie Narodowym Polacy rozpoczną mistrzostwa świata meczem z Serbami. Chcemy medalu, ale mówić o tym głośno trochę strach.
Mistrzostwa zakodowane przez Polsat obejrzy na żywo rekordowa liczba widzów. Mecz otwarcia to będzie hit: 62 tysiące kibiców na stadionie piłkarskim. Bilety sprzedano w dwie godziny. Tego jeszcze nie było.
Marian Kmita, dyrektor sportu w Polsacie, tym, którzy mają już dekodery jego stacji lub zapłacą około 100 zł, też obiecuje wszystko, co najlepsze. – To będzie największa produkcja w historii naszej telewizji. Rzucamy najlepsze siły, techniczne i ludzkie. 1660 godzin transmisji, cztery wozy transmisyjne, najnowocześniejsze kamery, w tym po raz pierwszy w siatkówce spidercam, znana z piłkarskich mistrzostw świata w Brazylii. Będzie dobrze. A sportowo? Ufam trenerom – mówi Kmita.
Polacy w grupie A obok Serbii za przeciwników mają Australię, Wenezuelę, Kamerun i Argentynę. Dwie drużyny odpadną z rywalizacji, a cztery grać będą dalej, przeniosą się z Wrocławia do Łodzi. Tam rozegrane zostaną kolejne dwie fazy eliminacji. Na koniec będą mecze o medale w katowickim Spodku, mamy nadzieję, że z udziałem Polaków. Żeby stanąć na podium, trzeba rozegrać 13 spotkań. To będzie trwający ponad trzy tygodnie turniej, impreza porównywalna z piłkarskimi mistrzostwami Europy 2012. Tyle że wtedy na wielkie sukcesy trudno było liczyć.
Groźna Serbia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta