Prawica oburzonych
PiS ani intelektualnie, ani politycznie nie jest gotowy na objęcie władzy
Od dłuższego czasu polska prawica – zarówno ta polityczna, jak i metapolityczna – zajmuje się przede wszystkim protestowaniem. Sęk w tym, że głośny protest nie jest wcale objawem siły, lecz słabości. Co gorsza, daje kulturowej lewicy podstawy do ofensywy.
Rok połajanek
W 2005 roku PO i PiS szły do władzy nie tyle może z gotowymi projektami ustaw, ile z dość precyzyjną diagnozą bolączek III RP i kilkoma sztandarowymi planami – takimi jak powołanie CBA, likwidacja WSI, dokończenie lustracji, dekomunizacji i dezubekizacji.
Jeśli zaś dziś spojrzeć na prawo, to prócz obsesji odsunięcia od władzy najpierw ekipy Donalda Tuska, a teraz Ewy Kopacz oraz Bronisława Komorowskiego i cofnięcia najsensowniejszej reformy PO – podniesienia wieku emerytalnego – nie widać żadnych nowych idei, które wyszłyby z prawicowych kręgów intelektualnych.
Przed dziesięcioma laty można było wskazać co najmniej kilka świetnych ośrodków intelektualnych, gdzie wykuwały się pomysły, które miały zmieniać Polskę. Dziś część konserwatywnych intelektualistów na stałe weszła do polityki i swe umiejętności analityczne oddała na usługi obrony aktualnej linii partii. Inni zaś na chwilę zostali wessani w wir polityki, a potem zostali przemieleni, wypluci i obecnie egzystują gdzieś na obrzeżach życia publicznego. Siłą rzeczy więc pole działania prawicy się zawęziło – trudno...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta