„Charlie” atakował słabych
Karykatury Jana Pawła II były tak mocne, że nie ukazałyby się w żadnym polskim, nawet najbardziej antyklerykalnym, piśmie – mówi były korespondent we Francji Jerzy Szygiel Michałowi Płocińskiemu.
Rz: Współpracował pan z tygodnikiem „Charlie Hebdo", znał rysowników, kontaktował się z ostatnim redaktorem naczelnym Stephane'em „Charbem" Charbonnierem, który zginął w zamachu terrorystycznym w redakcji tego satyrycznego pisma. Czy oni od zawsze tak zaciekle atakowali islam?
To jest przede wszystkim pismo antykatolickie – potem długo, długo nic – i dopiero potem antymuzułmańskie. Dawniej jednak kwestie religijne stanowiły jedynie tło ich satyry. „Charlie..." jest kontynuacją pisma „Hara-Kiri" z lat 60., dla którego element antyreligijny był naturalną częścią lewicowej publicystyki. A we Francji ma to bardzo długą tradycję. Podejście antyklerykalne wywodzi się przecież jeszcze z czasów oświecenia i Woltera, i zawsze w pewnej części francuskiej prasy czy literatury było wiele elementów antyreligijnych. Tak samo było i w „Hara-Kiri", ale to był tylko fragment szerokich zainteresowań tygodnika. Pismo dwa razy zostało zresztą karnie zamknięte. Za drugim razem odrodziło się jako „Charlie Hebdo". Przez wiele lat było stricte lewicowe, później powoli zaczęło przechodzić na prawo, razem ze swoim długoletnim naczelnym Philippe'em Valem, który zaprzyjaźnił się z prezydentem Nicolasem Sarkozym, dzięki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta