Europa w sieci pająka
Książę von Metternich jednym przypominał lisa, innym – kameleona. Car Aleksander miał go za figurę z gipsu, a feldmarszałek Blücher oznajmił, iż książę to „szubrawiec, którego należałoby powiesić".
Była szósta rano 6 marca 1815 roku, gdy kamerdyner wtargnął do sypialni księcia, by wręczyć mu pilną depeszę przysłaną z Genui. Metternich, który położył się ledwie trzy godziny wcześniej, bez otwierania odłożył ją na nocny stolik. Sen jednak nie chciał wrócić i przed ósmą minister zdecydował się zajrzeć do koperty. Austriacki konsul informował centralę o zniknięciu Napoleona z Elby.
Metternich zapewne zaklął w duchu, ale zrobił, co należało. Błyskawicznie się ubrał, pognał do cesarza, po czym przekazał bulwersującą wieść monarchom oraz szefom bawiących w Wiedniu delegacji. Próbowano sprawę utrzymać w tajemnicy, ale już wieczorem miasto huczało od plotek. Książę nie sprawiał wrażenia przejętego. Wykorzystał ucieczkę Napoleona, by zabawić się kosztem sekretarza kongresu, barona von Gentza. Specjalnie dla niego kazał wydrukować egzemplarz „Wiener Zeitung", w którym na pierwszej stronie rzucał się w oczy anons, że Bonaparte wyjął austriackiego urzędnika spod prawa i wyznaczył za jego głowę wysoką nagrodę. Tchórzliwy Gentz zachował się zgodnie z oczekiwaniami Metternicha. Wpadł w panikę i rzucił się do pakowania kufrów. Dopiero inni zwrócili mu uwagę, że gazeta jest datowana na 1 kwietnia.
Wielu oburzyło takie zachowanie ministra. Ich zdaniem po raz kolejny potwierdził, że nie jest poważnym politykiem, lecz bon vivantem dążącym do zdobycia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta