Obyczaje futbolowe „niebiałych”
W czasach kolonialnych Anglicy zabrali ze sobą z Afryki na Wyspy Brytyjskie jednego z plemiennych wodzów. Pokazali mu miasta, zabrali na mecz piłki nożnej.
Wódz po powrocie do domu tak opisywał swoim krajanom, co zobaczył: „Na wielkim polu zgromadziło się pięć takich wiosek jak nasza. Ludzie usiedli dookoła, a na środek wyszedł ubrany na czarno czarownik. Niósł w rękach skórę krowy. Położył tę skórę na środku pola. I wiecie, co wtedy się stało? Spadł deszcz!".
Tę historię opowiedział podczas moich studiów jeden z wykładowców – miała ilustrować magiczną interpretację wydarzeń oraz trudności w komunikacji międzykulturowej. Przypomniała mi się teraz, gdy od tygodnia co wieczór oglądam czarowników kładących poliuretanowe przedmioty kultu na polach Gwinei Równikowej. Trwa Puchar Narodów Afryki, impreza, na którą zawsze czekam z niecierpliwością większą niż na mundial. Świetny produkt zastępczy, gdy nie gra polska liga. Da się go oglądać bez zarywania nocy. A przy okazji to niezły sposób, aby sprawdzić, czy różnice między...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta