Krótki pobyt w szpitalu
Dosyć często można przeczytać w prasie o mrożących krew w żyłach przypadkach pojedynczych pacjentów: chory czekał na korytarzu kilkanaście godzin, dziecko nieprawidłowo zdiagnozowane zmarło, pogotowie przyjechało za późno.
Niektóre wiadomości tego rodzaju trafiają często na czołowe miejsca, zwłaszcza w internecie, wyprzedzając wiadomości o zamachach czy katastrofach (chyba że zginęli w nich Polacy).
Wydaje mi się dziwne, że w okresie wyborczym nie padły bardziej konkretne propozycje uzdrowienia polskiej służby zdrowia. Reformy już były, teraz należałoby coś zrobić, żeby normalny człowiek mógł się normalnie leczyć. Rozumiem, że temat znudził się już dziennikarzom. Kryzys, czy nawet upadek polskiej służby zdrowia, zaczął być widoczny w połowie lat 80., gdy niezależna prasa podziemna zaczęła o tym pisać. Do dziś pamiętam zdjęcie obdrapanej sali w przychodni i krzywo przyklejonej na ścianie kartki z napisem „Strzykawki jednokrotnej nie używać więcej niż (podkreślone) 10 razy".
Od ćwierćwiecza nie słychać nic dobrego o służbie zdrowia w Polsce. Im człowiek jest bardziej chory, tym bardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta