Lwowiak na cokole
Kazimierz Górski ma swój pomnik. To znaczy zawsze miał, zwłaszcza w sercach kibiców pamiętających złote lata 70. Ale teraz wzniesiono mu pomnik prawdziwy, ze spiżu.
W Warszawie jest blisko 50 pomników upamiętniających królów, mężów stanu, wodzów, generałów, działaczy społecznych, pisarzy i poetów, kompozytorów, księży i tylko dwaj ludzie sportu się doczekali: Kazimierz Deyna oraz Kazimierz Górski.
Deyna spędził w Warszawie 12 z 42 lat życia, ale to wystarczyło, żeby zapewnić sobie nieśmiertelność wykraczającą daleko poza ulicę Łazienkowską. Kiedy Kazimierz Górski opuszczał Lwów w roku 1944, wiedział, że na zawsze. Miał 23 lata, zabrał ze sobą dźwięk organów kościoła Świętej Elżbiety, zapach drzew w parku Stryjskim, widok Wysokiego Zamku.
W grudniu 1944 roku, już żołnierz Wojska Polskiego, mieszkał w barakach dawnego obozu na Majdanku. W styczniu następnego roku jego domem stały się koszary przy Łazienkach. I już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta