Berlin ucieka z peletonu
Różnica w poziomie rozwoju Niemiec i Francji rośnie z roku na rok. To niebezpieczne dla przyszłości Unii.
Najnowsze dane Eurostatu nie są dobre dla Paryża. W kraju, który uważa się za pomysłodawcę integracji europejskiej, dochód na mieszkańca przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej był w ub.r. niewiele wyższy niż średnia Unii (107 proc.). To o wiele mniej niż w Niemczech (124 proc.).
Jeszcze dziesięć lat temu różnica między oboma krajami sprowadzała się do zaledwie 6 pkt proc.: 110 proc. dla Francji, 116 proc. dla Niemiec. Teraz to już 17 pkt różnicy, niewiele mniej niż dystans (25 pkt), jaki pod tym względem dzieli Hiszpanię i Polskę, kraje, które zalicza się do dwóch odmiennych lig we Wspólnocie.
– Od wybuchu kryzysu wzrost gospodarczy w Niemczech był wyraźnie lepszy niż u nas – przyznaje „Rz" Agnes Benassy-Quere, szefowa doradców ekonomicznych premiera Francji – Niemcy już wiele lat temu znacznie lepiej poradziły sobie z bezrobociem. Mają także o wiele bardziej konkurencyjny rynek usług. To wszystko powoduje, że niemieckie produkty są lepsze jakościowo i tańsze od francuskich. Ale statystyki fałszuje demografia: podczas gdy we Francji rodzi się wiele dzieci, w Niemczech jest ich niewiele – punktuje...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta