Najgorsze jest czekanie
Dziś czas na medal Anity Włodarczyk. Kenia rządzi, ale ma stracha: z jednej strony medale, z drugiej doping.
Trzeba było się spieszyć w środowy ranek, by zobaczyć przy pracy polską rekordzistkę świata w rzucie młotem. Godzina 9.30, pierwsza konkurencja, pani Anita rozgrzana i gotowa do kwalifikacji. Parę rywalek rzucało przed nią. Załatwiła jednym spokojnym rzutem (75,01 m) wiele spraw: zwycięstwo eliminacyjne, awans do finału, dobry humor na resztę dnia, optymizm przed czwartkowym konkursem.
Potem zdjęła młociarski pas, siadła na ławeczce, popatrzyła chwilę na rywalki i nie zobaczyła nic niepokojącego, choć Francuzka Alexandra Tavernier i Chinka Wenxiu Zhang poprawiły rekordy życiowe. Ale do rekordu świata Polki (81,08) mają jeszcze 7–8 m. Po chwili mogła przyjść do dziennikarzy.
– Czuję się trochę niewyspana, ale na nic nie narzekam, jedzenie jest dobre, jajka na twardo są, na razie doszłam w sumie do 25, po południu mrożona kawa z pobliskiego Starbucksa, chodzę tam z Piotrkiem Małachowskim posiedzieć, odstresować się. Do tego mam przywiezione z Polski słodycze, czekolady Milki i wedlowskie. Najgorsze jest czekanie na ten najważniejszy dzień – mówiła.
Przygotowana jest na pewno. Tak jak Paweł Fajdek rządzi od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta