Wyznania egzekutora
Emil Marat, Michał Wójcik | Podszedłem do nich szybkim krokiem i wtedy to zrobiłem. Drugi raz już nie mogłem, webley się zaciął. Jeden strzał. W głowę.
Zdecydował przypadek, parę przypadków. Zagmatwana historia. Było nas kilku, pięciu, sześciu chłopaków z Chomiczówki. Obok było Boernerowo – zamożniejsza miejscowość, mieszkali tam pracownicy Poczty Polskiej, z ministrem, generałem Boernerem na czele. Ładne, niewielkie domki, kanalizacja, nowoczesność, tramwaj „dwudziestka"... W porównaniu z Chomiczówką to był lepszy świat, imponujący. Urzędnicy więcej zarabiali, wszystko tam lepiej wyglądało. I kiedyś w domu rodziny generała Boernera zepsuł się piec. Jeden z moich kolegów, Stach Salach, miał ojca zduna. Razem z ojcem jeździł ten piec naprawiać, bo uczył się fachu. A pokój u Boernerów wynajmował pod przybranym nazwiskiem Tadeusz Towarnic-ki, „Naprawa", nasz przyszły dowódca! „Naprawa" myślał o partyzantce, już był w podziemiu, od słowa do słowa, powiedział Stachowi, że jeśli ma młodych, odważnych kolegów, to mogą do niego zajrzeć i porozmawiać...
To nie były konspiracyjne metody werbunku...
Czterdziesty pierwszy rok. Jeden ręczył za drugiego, znaliśmy się dobrze, mieliśmy po siedemnaście, osiemnaście lat.
Pan miał szesnaście.
Zawsze musiałem sobie dodawać. A ta partyzantka to miała być próba, szkolenie. Tak się związaliśmy z Towarnickim, który...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta