Jaka suwerenność? I tak rządzą górnicy
Styczniowa debata na temat Polski w Strasburgu wywołała kolejną sezonową dyskusję o suwerenności.
Dyskusja ta wraca jak bumerang za każdym razem, gdy politycy (zwykle z formacji eurosceptycznych) próbują wygrać w Polsce nastroje nieprzychylne Brukseli. Charakterystyczne jest, że temat ograniczonej suwerenności nie pojawia się przy okazji targów o fundusze spójności czy w związku z kolejnymi szczytami NATO, na których z uporem maniaka dopominamy się realnego jej ograniczenia, czyli np. instalacji nad Wisłą baz wojskowych obcego mocarstwa.
Płaczemy nad rzekomą utratą suwerenności, kiedy wymogi prawa europejskiego każą wprowadzać niewygodne przepisy, gdy bolą „wątpliwe" z perspektywy części sceny politycznej akty prawne (Karta praw podstawowych) czy gdy jesteśmy stawiani do kąta w związku z jakąś systemową niedoróbką. Trochę to przypomina „filozofię Kalego"; gdy udział we wspólnotach przynosi korzyści, zasada wspólnotowości budzi entuzjazm....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta