Buława marszałkowska w plecaku psa
Bywają szpiegami, zwiadowcami, ogniomistrzami, mogą torpedować, wysadzać w powietrze, szerzyć panikę, podpalać, zmiatać z pola bitwy; ludzie nie potrafią toczyć swoich wojen bez udziału zwierząt.
Australijscy stróżowie prawa aresztowali niejakiego Sevdeta Besima, 19-letniego mieszkańca tego kraju o bliskowschodnich korzeniach, który planował dokonanie zamachu terrorystycznego na posterunek policji dla upamiętnienia bitwy o Gallipoli w Turcji, toczonej od kwietnia 1915 do stycznia 1916 roku; w założeniu ententy miała być początkiem operacji zdobycia Stambułu i wyeliminowania z I wojny światowej imperium osmańskiego. Straty obu stron wyniosły 131 tys. zabitych i 262 tys. rannych. Sevdet Besim planował powiększenie tych strat za pomocą kangurzycy z ładunkiem wybuchowym umieszczonym w torbie na jej brzuchu.
Nie był w tym pomyśle oryginalny, idea wykorzystywania zwierząt w charakterze militarnym jest stara jak świat, co ma nawet odzwierciedlenie w słowotwórstwie – w dawnej polszczyźnie kozą nazywano rodzaj armatki. Konstanty Górski podaje w „Historyi artyleryi polskiej", że „działa kamienne, zwano także kotami, po niemiecku »Feuerkatze«, z których strzelano dawniej także kulami kamiennymi, a później pociskami dętymi, czyli granatami ognistymi".
„Przypatrz się temu każdy jak owo brzydka rzecz kiedy kto na koniu siedzi, wyciągnąwszy ku piersiom końskim nogi, a sam się dziwnie rozprościwszy, jakoby stawu w nim nie było. A zasie jako miło patrzeć na owego, który ani wyciągnie zbytnie nogi, ani jej nad miarę kurczy, ale ją, nic w rzeczy o jeździe swej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
