Szok się sprzedaje
Widzieliśmy już śmierć, oglądaliśmy nagość, seks, sporo przemocy. Co jeszcze zobaczymy w reklamie? A może nadchodzą spokojniejsze czasy?
Nie robimy nic obrazoburczego. Trumna nie jest symbolem religijnym. A jeśli ktoś twierdzi inaczej, to niech wyjaśni: jakiej religii? – pyta Zbigniew Lindner. Kilka tygodni temu firma, której jest właścicielem, pochwaliła się kolejną edycją reklamowego kalendarza. „Kochamy retro! – można przeczytać w jego opisie. – Kalendarz Lindner 2016 wyraża tęsknotę za dawnymi czasami – za dżentelmenami w cylindrach i damami w koronkach. To powrót do źródeł, do tego, co klasyczne, wartościowe i prawdziwe. Każde zdjęcie jest ręcznie malowane, tak jak robiło się kiedyś...". Na ręcznie malowanych zdjęciach – trumny. A przy nich i na nich – roznegliżowane modelki.
Kalendarz Lindnera ukazał się już po raz siódmy. Każda z odsłon utrzymana była w nieco innej stylistyce, jednak generalna zasada pozostawała niezmienna: trumny plus nagie kobiety. – Początkowo wielu to oburzało. Nasłuchałem się o promowaniu pornografii, a nawet... pedofilii – wspomina Lindner. Dziś kalendarz nie wywołuje już takiego poruszenia. Pojawienie się kolejnej edycji przeszło bez większego echa. Przynajmniej w porównaniu z szumem, jaki towarzyszył kalendarzowi na samym początku. – Ludzie się z nim oswoili – przyznaje Lindner.
Sam pomysł uznaje jednak za strzał w dziesiątkę. – Dzięki kalendarzowi zyskaliśmy rozpoznawalność. Nazwa naszej firmy przewinęła się przez media, nawet te największe –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta