Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Zrobił mi pan świństwo, wyciągając te akta

20 lutego 2016 | Plus Minus | Cezary Łazarewicz
Czerwiec 1981 roku, spotkanie opozycyjne. Grzegorz Przemyk stoi w drzwiach, oparty o regał
autor zdjęcia: Tomasz Michalak
źródło: Fotonova
Czerwiec 1981 roku, spotkanie opozycyjne. Grzegorz Przemyk stoi w drzwiach, oparty o regał
źródło: Plus Minus

– Niby wszystko wiadomo, ale trudno to wyjaśnić – Izabela Przemyk odpowiada wnukowi Jasiowi na pytanie, co się tak właściwie stało z Grzegorzem.

Jest jeszcze ktoś. To ten wysoki, lekko zgarbiony mężczyzna o platynowych włosach, który jest na każdej rozprawie. Siedzi zwykle przycupnięty na ławie, wsłuchując się uważnie w zeznania kolejnych świadków. Nie komentuje, nie krytykuje, w ogóle się nie odzywa. Po rozprawie próbuje niepostrzeżenie wymknąć się obok zastawionych na niego kamer i mikrofonów. Niechętnie kontaktuje się z dziennikarzami.

– Z panem też by nie rozmawiał – mówi jego druga żona, Iza.

Gdy w szpitalu na Solcu umiera jego najstarszy syn Grzegorz, Leopold Przemyk ma czterdzieści dwa lata, drugą żonę i dwoje z nią dzieci: dziesięcioletniego Michała (teraz lekarza weterynarii) i trzyletnią Agnieszkę (obecnie pianistkę).

Kiedy urodził się Michał, Grześ miał dziewięć lat. Przyjechał rowerem pod porodówkę przy Karowej i zawołał:

– Ciociu, pokaż mi mojego braciszka.

Iza podeszła wtedy z noworodkiem do okna.

– Ładny – krzyknął Grzesiek i popedałował dalej.

Osiem lat później napisał Michałowi w pamiętniku coś na wzór dekalogu:

1. Na razie słuchaj starszych, bo mają więcej lat i mogą cię ustrzec od błędów i niebezpieczeństw strasznych.

2. Nie oszukuj i nie ożartowywuj nikogo (staraj się żyć w zgodzie ze sobą).

3. Nie strasz siostry, a opiekuj się nią.

4. Śmiej się...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 10375

Wydanie: 10375

Zamów abonament