Ropa będzie tania jeszcze rok
Ceny mogą odbić dopiero w 2017 r. Bieżący rok będzie jeszcze czasem nadwyżki podaży nad popytem – twierdzi Międzynarodowa Agencja Energii.
Danuta Walewska
W 2016 r. nadwyżka podaży nad popytem wyniesie 1,1 mln baryłek ropy dziennie. W latach 2014 i 2015 było to odpowiednio po 900 tys. i 2 mln baryłek. Dla polskiego rynku detalicznego ta prognoza oznacza, że ceny paliw nie wrócą szybko do ponad 5 zł za litr.
Na razie za baryłkę Brenta w kontraktach terminowych trzeba zapłacić ponad 35 dol. O 2 dolary więcej niż na zamknięciu piątkowych transakcji. Jest to jednak efekt ogólnej poprawy na rynkach azjatyckich, a nie reakcja na najnowszą prognozę MAE.
Zdaniem autorów raportu, przygotowanego z udziałem Fatiha Birola, dyrektora generalnego MAE, nawet w 2017 r. nie ma co liczyć, że ceny ropy powrócą do poziomu powyżej 100 dol. za baryłkę. W tym czasie dojdzie jednak do zbilansowania podaży i popytu na ten surowiec. Jednym z powodów jest ogromna dostępność bogatych złóż, skąd można wydobywać ropę po bardzo niskich kosztach. „Oczywiście – zastrzegają autorzy raportu – zawsze może dojść do wydarzeń geopolitycznych, które ten wzrost przyspieszą".
Dzisiaj ropę wydobywa się taniej niż w przeszłości, bo branża korzysta z innowacji. Nie zmienia to faktu, że jesteśmy świadkami potężnych cięć w inwestycjach w wydobycie ropy, wiele z nich zostało zawieszonych do ponownej oceny opłacalności. W efekcie ropy będzie mniej, więc jej notowania pójdą w górę. To jest cena, jaką zapłacimy w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta