Prawem i pięścią
Własne ręce, oparcia i pulpity foteli wyrwane z podłogi posiedzeń sali parlamentarnej, race, butelki wody mineralnej – wszystko może służyć w Kijowie wsparciu politycznych argumentów opozycji.
On mnie, k..., w mordę dał! Ja chcę wystąpić w imieniu frakcji! – wrzeszczał lider Partii Radykalnej Ołeh Laszko, podskakując pod miejscem, na którym siedział ówczesny przewodniczący parlamentu (a obecnie premier) Wołodymyr Hrojsman. Skonsternowany przewodniczący próbował uspokoić wykrzykującego szefa radykałów, ale kiepsko mu to szło, bo bójka trwała w najlepsze w głębi sali. Tyle że już nie Laszko tłukł się z byłym dowódcą batalionu ochotników „Ajdar", ale obecnie deputowanym Serhijem Melnyczukiem. Za Laszką, który zresztą sam sprowokował Melnyczuka, wstawił się były zastępca dowódcy batalionu ochotników „Azow", ogromny deputowany z Partii Radykalnej Ihor Mosijczuk.
Gdy przynajmniej wagowo „radykałowie" uzyskali przewagę nad ajdarowcem, uszkadzając drzwi i rozwalając stand pod lożą prasową, bójka ciągnęła się w kuluarach, wciągając część obecnych na sali deputowanych. Mało kto jednak chciał rozdzielać walczących – w przypadku weteranów wojny to naprawdę niebezpieczne zajęcie. Zrozpaczony Hrojsman, nie mogąc zaprowadzić porządku, zawiesił obrady parlamentu.
„Wieczny hit naszego parlamentu" – smętnie podsumowali dziennikarze kolejne mordobicie deputowanych. „Hit", gdyż nieodmiennie przyciąga uwagę telewidzów, niszcząc coraz bardziej wizerunek samej Rady. Tym bardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta