Wspólny totem
Jedną z najbardziej popularnych metafor w publicystyce polskiej ostatnich kilku lat jest z pewnością „plemienność".
„Polska podzieliła się na dwa plemiona" – wzdychają bezstronnie autorzy, po czym w kolejnym zdaniu wywijają wywodem tak zgrabnie, że nagle okazuje się, iż może plemiona są i dwa, ale to „tamci" chodzą w pióropuszach, podczas gdy u „naszych" pióra zobaczyć można jedynie w operze, a mianowicie w wachlarzach i na kapeluszach dam.
Nie chcąc powtarzać obiegowej już tezy, a zarazem pragnąć przyczynić się do badań etnograficznych nad polityką nadwiślańską, zainteresowałem się innym zjawiskiem. Otóż u ludów naprawdę prymitywnych nierzadko praktykowano nie tylko pożeranie serca czy wątroby odważnego przeciwnika, ale i porywanie plemiennych totemów. Szczep, któremu ukradziono lub uprowadzono płat kory, skórę lub drewniany słup z wyobrażeniami sił opiekuńczych, stawał się bezradny – jego przeciwnicy zaś po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta