Łże-prorok Polaków
Polska prawica musi wybrać: albo nihilizm, albo chrześcijaństwo, albo mistyka krwi, albo Eucharystia, albo św. Jan Paweł II, albo Jarosław Marek Rymkiewicz.
Być może nigdzie indziej literatura nie jest przestrzenią profetyczną w takim stopniu, jak w Polsce. Poeci, prozaicy, eseiści w naszym kraju często stają się prorokami, prowokując rodaków do debaty, krzepiąc ich nadzieją i wreszcie prowadząc naród jak Mojżesz ku nowej ziemi obiecanej. I choć wydawać by się mogło, że w XXI wieku, w wolnej Polsce ta ich rola straci na znaczeniu, to Jarosław Marek Rymkiewicz dowodzi tego, że wcale tak nie jest.
Kolejne jego książki wywołują ogólnonarodowe spory (a czasem awantury), inspirują do budowania – głównie po prawej stronie barykady – narracji politycznych, czytelnicy tych dzieł odkrywają zaś w nich wieszcza, który odradza istotę polskości. Krótko mówiąc, Rymkiewicz – ze swoim lekko przekornym, ironicznym językiem, wskrzeszającym najlepsze tradycje polskiej gawędy szlacheckiej (okraszonej postmodernistycznymi nawiasami) spełnia rolę proroka. Szkoda tylko, że jest to prorok fałszywy, łże-prorok (by posłużyć się rusycyzmem), który zamiast prowadzić Polaków ku ziemi obiecanej, kieruje ich ku „ziemi jałowej", ku kultowi absurdu i szaleństwa.
Wiem, że to bardzo ostra ocena. I być może, przynajmniej z perspektywy politycznej, niesprawiedliwa. Kłopot polega na tym, że już za długo czytamy Rymkiewicza, tylko z takiej, politycznej perspektywy. A przecież we wszystkich jego książkach,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta