Ważny jest pluralizm Trybunału
Teresa Liszcz, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku | Po nieudanej misji tworzenia rządu przez Kiszczaka nastąpił powrót do koncepcji koalicji OKP, ZSL i SD z udziałem ministrów z PZPR w resortach siłowych. Lech Wałęsa zaproponował Jarosławowi Kaczyńskiemu, żeby został premierem, ale on odmówił i podsunął pomysł z Tadeuszem Mazowieckim.
Rz: Dokładnie 27 lat temu, 4 czerwca 1989 roku, zaczęła się pani przygoda z wielką polityką. Weszła pani do Sejmu kontraktowego z puli Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, partii satelickiej PZPR i z rekomendacją „Solidarności".
ZZSL tak różowo nie było. Partia miała innego kandydata w Lublinie, ale ordynacja wyborcza była wówczas taka, że gdy się zebrało 3 tys. podpisów i należało do określonej partii, to można było ubiegać się o mandat poselski z jej puli, nawet wbrew stanowisku władz. I ja byłam takim kandydatem. Do ZSL się zapisałam, żeby mieć na uczelni spokój ze strony PZPR, Stronnictwo nie było partią marksistowską i nie stawiało przeszkód w praktykowaniu wiary, a poza tym pochodzę ze wsi. Ale podpisy poparcia zebrała mi „Solidarność", w której byłam od początku jej powstania.
Czemu nie weszła pani do Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego, czyli tam gdzie byli wszyscy posłowie „Solidarności"?
Po pierwsze, nie byłam posłem „Solidarności", tylko ZSL, i czułam się wobec tego ugrupowania lojalna. Po drugie, nikt mnie do OKP nie zapraszał. Kierownictwo OKP, zdominowane przez przyszłych członków Unii Demokratycznej, traktowało mnie i innych posłów w podobnej sytuacji nieufnie. Za chwilę podam przykład tej nieufności, ale przedtem opowiem pewną historię. Był lipiec 1989 roku, bracia Kaczyńscy wymyślili...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta