A numer jego 44
W mistrzostwach Europy walczą nie tylko piłkarze. Ważne jest też to, w jakich butach strzelają bramki i jakiej marki koszulki noszą.
Stefan Szczepłek
Czasy, w których piłkarski świat dzielił się na wyznawców Adidasa i Pumy, minęły, chociaż nie do końca. Różne były koleje losu obu firm, ale dziś znów trzymają się mocno. Rywalizuje z nimi tylko Nike. Kilku innych, mających swoje pięć minut, już nie widać.
Adidas wygrywa w kategorii: kto ubierze najwięcej reprezentacji. Z trzema paskami na Euro występuje dziewięciu uczestników, czyli ponad jedna trzecia: Belgia, Hiszpania, Irlandia Północna, Niemcy, Rosja, Szwecja, Ukraina, Walia, Węgry. Nike ubrał sześć drużyn: Anglię, Chorwację, Francję, Polskę, Portugalię i Turcję. Puma – pięć: Austrię, Czechy, Słowację, Szwajcarię i Włochy.
Rumunia związała się z hiszpańskim producentem sprzętu piłkarskiego Joma, Albania – z włoską firmą Macron, Islandia – także z włoską Errea, a Irlandia z Umbro. Z wyjątkiem Umbro to nuworysze na rynku. Joma powstała nieopodal Toledo w roku 1961, Macron sześć lat później, ale futbolem zajmuje się zaledwie od 15 lat. Ma jednak niezłą siłę przebicia, skoro w roku 2014 zajęła miejsce Reeboka nie tylko jako dostawca sprzętu dla piłkarzy Bolton Wanderers, ale także sponsor tytularny jego stadionu. Był Reebok Stadium, jest Macron Stadium.
Historia firmy Errea ma zaledwie 28 lat. Powstawała w pobliżu Parmy w tym samym roku, w którym mistrzami Europy zostali Holendrzy (1988). Podobnie jak Joma i Macron, Errea wiąże...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta