Z naukowych laboratoriów pod polskie strzechy
Naukowcy cieszą się prestiżem w naszym społeczeństwie. Ale chyba nie wśród polskich decydentów, ich stosunek do nauki ilustrują malejące od lat fundusze na badania z budżetu państwa. Może rządzący nie wiedzą, co tak naprawdę porabiają uczeni?
Odkrywają planety poza Układem Słonecznym, grobowce faraonów, uzupełniają tablicę Mendelejewa – ale to od wielkiego dzwonu, wtedy trafiają na pierwsze strony gazet. Na co dzień dokonują skromniejszych rzeczy. Jednak to właśnie one przysparzają im trwałego prestiżu, a nie chwilowego poklasku, przynajmniej wśród tych, którzy wiedzą, o co chodzi. Chodzi zaś o to, aby Ziemia trwała w dobrym stanie, ludzie żyli coraz dłużęj, w lepszym zdrowiu, dostatniej i łatwiej. I to wszystko dzięki nauce? W jaki sposób?
– Wielkim zadaniem nauki, wręcz misją, jest tworzenie klimatu dla innowacyjności. Byłoby dobrze, aby ludzie niejako w naturalny sposób odczuwali potrzebę innowacyjności i sprzyjali jej. Ale innowacje nie biorą się z powietrza, gruntem, z jakiego wyrastają, są badania podstawowe na wysokim poziomie. Bez nich zapomnijmy o innowacyjności. To, co naukowcy odkrywają na tym podstawowym poziomie – atomów, cząsteczek, nowych materiałów, komórek – gdy trafia na podatny grunt środowiska przedsiębiorców, sprzyja powstawaniu nowych materiałów, technologii, terapii, produktów itp. Jeśli nie dzieje się to sporadycznie, ale systemowo – przemysł rozwija się w dobrym kierunku, staje się konkurencyjny i innowacyjny – powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Jerzy Duszyński, prezes Polskiej Akademii Nauk.
Jak to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta