Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dżoze na słoniu

03 września 2016 | Plus Minus | Piotr Lipiński
Wizyta delegacji rządowej w Mongolii, lipiec 1961 r. Fotoreporter Karol Szczeciński, autor tego zdjęcia, wspominał,  że Józef Cyrankiewicz, w przeciwieństwie do Władysława Gomułki (widać rękę z kapeluszem i czubek głowy) lubił być fotografowany
autor zdjęcia: Karol Szczeciński
źródło: EAST NEWS
Wizyta delegacji rządowej w Mongolii, lipiec 1961 r. Fotoreporter Karol Szczeciński, autor tego zdjęcia, wspominał, że Józef Cyrankiewicz, w przeciwieństwie do Władysława Gomułki (widać rękę z kapeluszem i czubek głowy) lubił być fotografowany
źródło: Plus Minus

Józef Cyrankiewicz wyróżnił się podczas wizyty w Birmie całymi skarpetkami. Były nylonowe i ciemne. Równie doskonałymi mogła się poszczycić tylko oficjalna część polskiej delegacji. U dziennikarzy dawało się dojrzeć podniszczone i zszywane.

Sprawę skarpetek zauważył Zygmunt Broniarek, kiedy wchodzono do Złotej Pagody Szwedagon, przed którą należało zdjąć buty. Można ufać temu opisowi. W końcu chyba nikt nie wyobraża sobie Niny Andrycz cerującej mężowskie skarpetki.

* * *

Polska łaknęła świata. W tej zaś sprawie delegowała Cyrankiewicza. W 1957 roku premier wyjechał z oficjalną polską reprezentacją do Azji.

Zapewne ze względu na koszty premier postanowił za jednym zamachem odwiedzić aż siedem państw: Chiny, Birmę, Indie, Kambodżę, Koreę Północną, Mongolię i Wietnam Północny. Przed podróżą korespondent „Trybuny Ludu" Zygmunt Broniarek spotkał się z Niną Andrycz w mieszkaniu Cyrankiewiczów.

Aktorka grała kolejną rolę królowej. Recenzent teatralny „Trybuny Ludu" Roman Szydłowski właśnie napisał, że „umie ona fachowym ruchem kłaść rękę na głowie państwa".

„Co on wypisuje? – irytowała się Nina Andrycz. – Umie kłaść rękę fachowym ruchem na głowie państwa? A może nie tylko na głowie? Może jeszcze na czymś innym?".

W drodze do Azji najpierw zatrzymali się w Moskwie po paliwo. Kiedy potem lecieli nad Himalajami, dziennikarze w samolocie podeszli do premiera, aby zapytać o wrażenia. „Nasi niektórzy tak zwani taternicy byliby chyba rozczarowani – zażartował – bo przecież nie widać kolejki linowej i restauracji na Kasprowym"....

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10539

Wydanie: 10539

Zamów abonament