Polskiej lewicy ton nadaje mieszczaństwo
To, co się działo podczas czarnego marszu, miało uderzające analogie z greckimi, ekstatycznymi Dionizjami. W ateńskiej procesji niesiona uroczyście figura fallusa zajmowała centralne miejsce. Zaś symbolem warszawskiego protestu stał się gest środkowego palca, który oznacza właśnie fallusa.
Rz: Co to znaczy, że żyjemy w systemie patriarchalnym?
Michał Łuczewski, socjolog: To bardzo użyteczne pojęcie, bo jest całościowym opisem naszego społeczeństwa, a zarazem jego całościową krytyką. Miesza się w nim naukowy dystans i polityczny żar. To dlatego walka z patriarchatem stała się podstawowym hasłem polskich feministek, które ostatnio zawiodło je, co prawda, jeszcze nie na barykady, ale na czarny marsz. Mój kłopot z tym pojęciem polega na tym, że zakłada, iż rzeczywistość oparta jest na walce płci, a przecież w naszym życiu nie walczą płcie, ale ludzie, np. Ewa Kopacz i Beata Szydło. Kobiety mają różne, często przeciwstawne interesy i wartości. Pojęcie patriarchatu stawia działaczy feministycznych w roli nowoczesnych antropologów, którzy analizują nas jako pierwotne, egzotyczne plemię Wiślan hołdujących barbarzyńskim wartościom i rytuałom. Tymczasem naszą uwagę powinniśmy skupić na samych „antropologach". Tam, gdzie wydajemy się sobie najbardziej nowocześni, tam zwykle stajemy się najbardziej archaiczni.
Mówi pan o tym, co się działo podczas czarnego marszu pod kolumną Zygmunta?
Raczej o uniwersalnej zasadzie, że ludzie nowocześni mają tendencję nie tyle do powrotu do średniowiecza, ile jeszcze dalej – do przedchrześcijańskich mitów. Czarny protest był tylko ostatnim, spektakularnym przykładem tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta