Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Niebo się chmurzy

15 października 2016 | Plus Minus | Olgierd Kwiatkowski
Sir Bradley Wiggins – to od niego zaczął się skandal
autor zdjęcia: Yorick Jansens
źródło: AFP
Sir Bradley Wiggins – to od niego zaczął się skandal

Kolarski zespół Sky stworzono pod hasłem: będziemy wygrywać czysto, pokażemy nową drogę. Zwycięstwa przyszły szybko, ale wiara w dopingową niewinność brytyjskiej grupy właśnie legła w gruzach.

O rosyjskiej grupie hakerów Fancy Bears krążą pogłoski, że działa na zlecenie Kremla. Poszkodowana przez nią Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) wysłała nawet do rządu rosyjskiego prośbę, by zakazał on funkcjonowania pirackiej organizacji. Odpowiedzi nie otrzymała, a żadnych podejrzanych związków do tej pory nie udowodniono.

Hakerzy mieli jednak jasne intencje, tożsame z rosyjską – sportową – racją stanu. Chcieli pokazać, że WADA, postulując wykluczenie z igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro Rosjan, działała z pobudek politycznych, bo inni wcale nie są lepsi. Na publikowanej na raty liście sportowców biorących – za zezwoleniem lekarzy – zakazane środki znaleźli się głównie Amerykanie, ale też zawodnicy z innych krajów o znanych nazwiskach. W spisie pojawił się więc hiszpański tenisista Rafael Nadal, brytyjski lekkoatleta Mo Farah i jego rodacy kolarze Christhoper Froome i Bradley Wiggins. O ile jednak przedstawione przypadki Nadala, Faraha i Froome'a nie spowodowały medialnej burzy, bo nie budziły z punktu widzenia przepisów antydopingowych wątpliwości, o tyle sprawa pierwszego brytyjskiego zwycięzcy Tour de France wywołała lawinę podejrzeń i pytań.

36-letni Wiggins w tym roku definitywnie kończy karierę. Ma wystartować jeszcze w wyścigu szosowym w Abu Zabi i sześciodniówkach na torach w Londynie i Gandawie. Nie wiadomo jednak, czy z nich nie zrezygnuje. Zamieszanie,...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10575

Wydanie: 10575

Zamów abonament