Obamę pożarł populizm
Barack Obama był pierwszym w naszych czasach amerykańskim prezydentem, który został wybrany wbrew establishmentowi. Ale już w Białym Domu dał się na nowo temu establishmentowi kontrolować.
On nie jest Murzynem, lecz Mulatem. Na pierwszego czarnego prezydenta Stanów Zjednoczonych poczekamy jeszcze długo" – powiedział sucho Bamba Cheick Daniel, gdy próbowałem go przekonać, że sukces Baracka Obamy to koronny dowód na awans społeczny czarnych nie tylko w Ameryce, ale i na całym świecie. Słowa byłego ministra spraw wewnętrznych Wybrzeża Kości Słoniowej, choć formalnie słuszne, zaskoczyły mnie. Przecież w Ameryce wszyscy mówią: first black president, pierwszy czarny prezydent. Uznałem je wręcz za dziwactwo, może wyraz kompleksu rasowego.
Ale w końcu skojarzyłem to, co mówi Daniel, z konferencją prasową samego Obamy na zakończenie lipcowego szczytu NATO w Warszawie. Amerykański prezydent przez większość czasu komentował na niej nie zbrojenia i zagrożenie ze strony Rosji, ale zastrzelenie kilkadziesiąt godzin wcześniej w Dallas pięciu białych policjantów przez niejakiego Micaha Xaviera Johnsona. To miała być zemsta za to, że wcześniej w kilku miastach Ameryki funkcjonariusze zastrzelili kilku Murzynów.
Po ośmiu latach rządów „pierwszego czarnego prezydenta" rzeczywiście trudno mówić o harmonijnych stosunkach rasowych w Ameryce. Jak twierdzi Daniel, niemal równo cztery wieki od sprowadzenia pierwszych niewolników z Afryki Murzyni wcale nie zakończyli walki o równouprawnienie wraz z wprowadzeniem swego pierwszego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta