Lekcje z wariatem
Nie zamierzam zwalczać szaleństwa ani też spychać go do getta osobliwości. Natomiast wymagam od niego tego samego, czego wymagam od siebie – respektu dla wzajemnej odmienności. Dlatego opowiadam się za potrzebą ograniczonej dyskryminacji.
Nie zawieram znajomości z przypadkowo napotkanymi osobami. Jak ognia unikam spotkań klasowych. Gdy widzę kolegów, z którymi dawniej kopałem w piłkę, na wszelki wypadek przechodzę na drugą stronę ulicy. Nie bardzo obchodzą mnie koleje życia tych, których los przypadkowo wrzucił do „czwartej b" lub sprawił, że sto lat temu wspólnie korzystaliśmy z rozrywek przeznaczonych dla dorosłych. Wspomnienia zostawiam za sobą.
Ze Zdzisiem Niewieskim było inaczej. Znałem go bowiem nie tylko z liceum, ale także z tekstów publikowanych w pismach branżowych, do których i ja od czasu do czasu starałem się coś napisać. Spotkaliśmy się przypadkiem, w pociągu, w tym samym przedziale. Jechałem do Białegostoku, dr Niewieski dalej, do Uniwersytetu w Popielnie, na którym wykłada kulturoznawstwo.
Uniwersytet jako terapia
Właściwie od razu przeszedł do tematu, mnąc ze zdenerwowania bilet. – Przyjęto na mój uniwersytet, na kulturoznawstwo osobę z zespołem Aspergera – opowiadał z przejęciem. – Teraz ją uczę. Sęk w tym, że właściwie na każde zajęcia idę z duszą na ramieniu, zastanawiając się, jaką tym razem urządzi mi niespodziankę niezrównoważony student. Na przykład ostatnio, w ramach komentarza do tematu zajęć (mówiliśmy o „Balladynie" Słowackiego), rozdzierająco wykrzyczał „Błąd!!!", wijąc się nieomal w paroksyzmach ataku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta