Moralność pana Marksa
Maciej Wojtyszko | Reżyser mówi Małgorzacie Piwowar o przesłaniu spektaklu telewizyjnego „Narodziny Fryderyka Demuth".
Rz: Bohaterami inscenizacji „Narodziny Fryderyka Demuth", której jest pan autorem scenariusza i reżyserem, są Fryderyk Engels i Karol Marks. Skąd ten pomysł?
Maciej Wojtyszko: Z lektury biografii Marksa napisanej przez Francisa Wheena – solidnej, rzetelnie udokumentowanej. Niepominięty został w niej też epizod z życia Marksa, który jedynie udramatyzowałem. Wygląda na to, że był ojcem dziecka, do którego się nie przyznawał.
Jak Zbyszko w „Moralności pani Dulskiej"?
Dobrze pani to nazwała: moralność pana Marksa. Z jednej strony był ważną postacią dla mojego pokolenia, jego „Kapitał" stanowił wówczas lekturę obowiązującą studentów, zwłaszcza filozofii. A teraz trafiłem na historię, która wydawała się prawie niewiarygodna, bo we wszystkich hagiografiach obaj, i Marks, i Engels, opisani byli jako szlachetni, moralni i nieskazitelni. Nikt w czasach mojej młodości nie mówił, że Engels miał utrzymanki „z ludu". Milczano też wstydliwie, że początkowo byli oni częścią grupki ludzi wygnanych, migrantów, którzy się zbierali gdzieś w Londynie w piwiarniach i rozprawiali w kilkanaście...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta