Dałem sygnał do zgody
Dariusz Mioduski | Właściciel Legii Warszawa o planach, błędach poprzedników i współpracy z Bogusławem Leśnodorskim.
Rz: Dopiął pan swego, został stuprocentowym władcą Legii, to teraz będzie wieszczona przez wszystkich rewolucja?
Dariusz Mioduski: Nie. Najważniejszym celem jest obrona tytułu. Musimy pracować i stworzyć taką atmosferę, by to mistrzostwo ponownie zdobyć.
Da się? Po tym, co się działo, po wzajemnych oskarżeniach, mocnych wypowiedziach?
Ostatni miesiąc pokazał, że możemy z Bogusiem Leśnodorskim normalnie rozmawiać, że Legia jest dla nas najważniejsza. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie wznieść się ponad to, co się wydarzyło. Kluczem jest spokój i zachowanie ciągłości. Oczywiście zmiany będą, bo muszą nastąpić, ale nie wpłyną bezpośrednio na drużynę. Michał Żewłakow zostaje, to jest dla nas bardzo ważne, Jacek Magiera będzie kontynuował misję, a my będziemy go wspierać. Zmiany są niezbędne, ale nigdy kosztem walki o najwyższe cele. Zakładam, że mamy kilka lat, by zmienić średnią wieku, proporcje Polaków do obcokrajowców w składzie czy zawodników doświadczonych do młodych, ale mam świadomość, że to wymaga czasu. I nie może się odbyć kosztem walki o tytuł.
Wspomniał pan Michała Żewłakowa, co z tymi ludźmi, którzy deklarowali odejście, jeśli pan przejmie klub?
Niektórzy odejdą, np. osoby związane z projektem akademii, bo dla mnie to oczywiste, że tu wiele się musi zmienić. Z punktu widzenia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta