Nawet jak ślubu nie będzie, wytrzymają
Bywa, że dwoje ludzi darzy się uczuciem, spędza ze sobą czas, może porozmawiać, przytulić się, pocałować. Ale żeby w świetle prawa mogli być razem, potrzebna jest zgoda sądu.
W kawiarni przy rondzie Wiatraczna na warszawskiej Pradze-Południe Kasię i Andrzeja wszyscy doskonale znają, kłaniają się, uśmiechają, pytają o zdrowie. Niedzielnym popołudniem są już po pracy (ona, lat 49, handluje kwiatami, on, 38-latek, jej pomaga), Kasia więc może sobie pozwolić na piwo z sokiem, bo takie jej bardziej smakuje, i słomką, bo z racji dziecięcego porażenia mózgowego szklanki w dłoniach nie utrzyma. Andrzej, po męsku, bierze klasyczne jasne pełne.
Poznali się na internetowym czacie w 2007 roku, Andrzej na chybił-trafił wchodził do różnych pokojów, w końcu zawędrował do „niepełnosprawnych", przejrzał na szybko listę pseudonimów, wpadła mu w oko katrzyna68. – Zaciekawiło mnie, czy ma 68 lat, czy urodziła się w '68 – śmieje się. Wiadomo w każdym razie było, że jest od niego starsza, jak się później okazało, o 11 lat. Co jej absolutnie nie przeszkadza, a i jemu również, w końcu, jak przypomina Andrzej, „mówią, że im starsze wino, tym lepsze". Kasia była weteranką czata, tego dnia akurat pisała z kilkoma osobami, z kobietami też, czysto towarzysko, miłości nie szukała, wcześniej się znaleźć nie udało, teraz (to znaczy wtedy) nie uda się tym bardziej, tak myślała. Andrzej z kolei był po kilku związkach, „częściowo na żywo, częściowo przez internet", wszystkie „raczej krótkotrwałe", bo zabrakło przede wszystkim cierpliwości, „w obie strony to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta