Zbiorowa depresja w cieniu akropolu
Grecy już nie śnią o buncie, o postawieniu się Niemcom. Znają swoje miejsce w szeregu.
Aleksis Cipras przez dłuższą chwilę musi się zastanowić, zanim odpowie na pytanie: jak w dzisiejszych realiach rozumie swoją misję bycia lewicowym politykiem, skoro i tak musiał co do litery wypełnić surowy program oszczędnościowy napisany pod dyktando Angeli Merkel w Berlinie.
– Wiesz, lewica nie może być tylko od protestów, demonstracji. Musi też pokazać, że potrafi wziąć odpowiedzialność za los ludzi, za poprawę warunków ich życia – odpowiada niepewnie. – W dzisiejszym globalnym świecie nie wystarczy, że zmieni się układ polityczny w jednym kraju, on musi się zmienić przynajmniej w obrębie całej Unii – dodaje, jakby na usprawiedliwienie.
Nie poznaję człowieka, który przez wiele miesięcy szachował całą Europę. 3 lipca 2015 r. to on apelował do 250 tys. rodaków zebranych przed parlamentem, aby w referendum odrzucili „niemiecki" plan ratowania Grecji przed bankructwem. – W niedzielę podejmiemy decyzję nie tylko o tym, aby pozostać w Europie, ale także aby żyć z godnością w Europie – mówił Cipras, a dwie trzecie Greków mu uwierzyło.
Dziesięć dni później po tej „godności" nie było już śladu. – To był poker. Cipras założył, że Merkel ustąpi, bo przestraszy się, że wyjście Grecji ze strefy euro doprowadzi do niekontrolowanej paniki na rynkach finansowych. Tymczasem kanclerz, a przede wszystkim jej minister finansów Wolfgang Schäuble nie tylko...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta