O myszach, kaznodziei i kulturze
„Myszka miejska na salony myszkę z wiejskiej posiadłości w sposób wielce ugrzeczniony na frykasy prosi w gości" – pisał Jean de La Fontaine w XVII wieku. Ale ktoś równie uzdolniony mógłby to napisać już 15 tysięcy lat wcześniej.
Uczestnicy różnych telewizyjnych teleturniejów, odpytywanek z encyklopedii, gier o miliony mieliby poważny problem, gdyby wśród pytań pojawił się termin „komensalizm". Bo rzeczywiście, skąd człowiek bez gruntownego uniwersyteckiego wykształcenia w dziedzinie biologii ma wiedzieć, że jest to współbiesiadnictwo, od łacińskiego commensalis, współbiesiadnik. Komensalizm to najbardziej pierwotny typ oddziaływania protekcyjnego.
Pojęcie to zostało wprowadzone przez zoologa Edouarda van Benedena. Jest to typ zależności o charakterze symbiozy między dwoma lub więcej gatunkami, przy czym jeden z gatunków czerpie z tej zależności wyraźne korzyści, nie szkodząc pozostałym (lew i hieny; lew i sęp; żuk gnojowy i ssak kopytny, itp). Przykładem komensalizmu jest odżywianie się owadów żyjących w ptasich gniazdach resztkami pokarmu lub piórami. Komensalizm jest korzystny dla jednego z partnerów, dla drugiego obojętny. Jest najbardziej luźnym i najmniej obligatoryjnym związkiem międzygatunkowym, ponieważ partnerzy mogą egzystować niezależnie od siebie.
Przytulnie jak w stodole
I oto dowiadujemy się, że międzynarodowy zespół naukowców natrafił na przykład komensalizmu z epoki lodowej, ustalił mianowicie, że myszy zadomowiły się w ludzkich siedzibach około 15 000 lat temu, a więc kilka, co najmniej pięć, tysiącleci przed tym, nim...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta