Owoce wymrożone, więc droższe
Mrozy przyniosły straty, ale podwyżki nie będą astronomiczne, bo dotychczas mieliśmy gigantyczną nadprodukcję i niskie ceny. Aleksandra ptak
W ubiegłym roku zbiory owoców były rekordowe, tegorocznych po podwójnej fali mrozów w okolicy Wielkanocy i majówki już nikt tak nie nazwie. Przymrozki dotknęły większą część kraju, w niektórych sadach przemarzło niemal wszystko. Czy jednak oznacza to katastrofę dla konsumentów i przetwórców? Niekoniecznie. Na pomoc rynkowi przychodzi przyroda, która może nadrobić część strat. Pomoże też import owoców, a także duża skala produkcji w Polsce i niski wyjściowy poziom cen.
Duże straty
Eksperci przyznają, że skala strat jest znaczna, dziś jednak za wcześnie na oceny. – Uszkodzenia zależą od regionu Polski, odmiany drzew, położenia sadu – mówi Witold Boguła, prezes Związku Sadowników RP. – Istotne jest też, czy na drzewach były jeszcze pąki, które lepiej znoszą mróz, czy już rozwinięte kwiaty.
Zdaniem sadownika chłody odbiły się na większości upraw, łącznie z truskawkami. – Ucierpiały mocno morele i brzoskwinie, winorośl, część śliw, wiśnie i czereśnie – wylicza Boguła. – Straty w polskich sadach na pewno są, dla niektórych mogą być tragiczne w skutkach, może się okazać, że wszystko wymarzło, ale to jednostkowe przypadki.
– Polska ma gigantyczną nadprodukcję warzyw i owoców, mamy wręcz problem z utrzymaniem rozsądnych cen, w których jest miejsce na marżę dla producenta –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta