O przyszłości startupu przesądzają jego pierwsze decyzje
Polskie startupy wyrosły już z wieku niemowlęcego i radzą sobie w kontaktach z inwestorami znacznie lepiej niż dekadę temu. Jednak na profesjonalizującym się rynku venture capital potrzebują wciąż wsparcia przy zawieraniu swoich pierwszych umów.
magdalena lemańska
Zdaniem Julii Krysztofiak-Szopy, prezes Fundacji Startup Poland, polskie startupy stykają się dziś głównie z dwoma problemami, a wynikają one z tego, że w Polsce rynek venture capital jest relatywnie młody i dotychczas w dużym stopniu był zasilany środkami publicznymi. To w dużej mierze determinowało, jak prowadziły swoją politykę.
– Często spotykamy się ze startupami, które są bardzo niezadowolone ze współpracy z inwestorem, bo np. inwestor blokuje tzw. follow on, czyli drugą rundę inwestycyjną. Jeśli pierwszy inwestor na etapie zalążkowym nie chce dopuścić kolejnych w następnych rundach, blokuje możliwość wpływu większego kapitału na rozwój – mówiła Krysztofiak-Szopa podczas debaty „Jak wyeliminować ryzyka dla startupów wynikające z umów inwestycyjnych", zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą".
Jak dodawała, w przeszłości często zdarzało się, że startupy już na etapie zalążkowym, czyli kiedy uzbierały pierwsze środki na rozwój, od razu decydowały się na oddanie inwestorowi połowy udziałów lub nawet kontrolnego pakietu udziałów w firmie. – To rodziło potem problemy z dopuszczeniem do spółki kolejnych inwestorów na dalszym etapie ich rozwoju – zauważała.
Mniej publicznych środków dla startupów
Jak tłumaczył Piotr Pietrzak, dyrektor ds. technologii w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta