Reparacji nie wolno upolityczniać
Sprawa niemieckich reparacji wojennych zaczyna wzbudzać coraz większe emocje w naszym kraju.
Liderzy PiS przekonują, że 72 lata po II wojnie światowej Polska ma prawo domagać się od Republiki Federalnej Niemiec wypłaty odszkodowań za napaść, grabież majątku narodowego i zbrodnie dokonane przez III Rzeszę. Z oczywistych powodów Berlin odpowiada, że Polska zrzekła się reparacji, a sprawa z politycznego, prawnego i moralnego punktu widzenia jest zamknięta. Osobiście uważam, że wszelka próba wdawania się w dyskusję z taką argumentacją nie ma najmniejszego sensu. Z moralnego punktu widzenia odszkodowania się należą. Kropka. Wszelkie relatywizowanie tej sprawy jest zwyczajnie haniebne.
Inaczej ma się jednak sprawa od strony prawnej i politycznej. Pisząc kilka tygodni temu o konieczności ubiegania się o należne Polsce odszkodowania wojenne, podkreślałem z całą stanowczością, że ten problem nie może mieć podtekstu politycznego. Wykorzystywanie kwestii reparacji do międzypartyjnej szarpaniny i podbijania słupków wyborczych partii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta