Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Zapomniana walka klas

30 września 2017 | Plus Minus | Michał Szułdrzyński
źródło: Shutterstock

Po 1989 r. klasy wyższe wmówiły Polakom, że podział klasowy nie istnieje, wszyscy są równi, a nasz los zależy wyłącznie od nas samych. Czy dzisiejszy głęboki konflikt polityczny jest konsekwencją tej gry w klasy?

Jedną z najciekawszych mistyfikacji, jakie miały miejsce w polskiej debacie publicznej po 1989 roku, było zniknięcie z dyskursu politycznego pojęcia klas społecznych. Owszem, pojęcie to robiło karierę w nauce, socjologowie badali klasy, opisywali je, tworzyli różne teorie, by lepiej zrozumieć strukturę polskiego społeczeństwa. Ale język podziału klasowego został wyklęty z dyskusji publicystycznych – w mniejszym stopniu, i niemal całkowicie z politycznych. Można było odnieść wrażenie, że wraz z końcem komunizmu, który wszak obiecywał zlikwidowanie podziału klasowego, rzeczywiście ten cel został spełniony i w demokratycznej Polsce nie ma klas, że koniec historii, który miał się zacząć wraz z upadkiem komunizmu, miał być równocześnie końcem klas.

Interesującym wyjątkiem było pojęcie klasy średniej, które podbiło serca i wyobraźnię Polaków. Stała się ona największym fetyszem transformacji. Pojęcie to odmieniano więc przez wszystkie przypadki, ale jesli chodzi o takie pojęcia jak klasa niższa czy podklasa (jak socjologowie określają trwale bezrobotnych, bezdomnych i wszystkich, którzy znajdują się na marginesie społecznym), a także klasa wyższa – do tych pojęć w polityce nikt odwoływać się nie chciał.

Jest oczywiście zrozumiałe, że po przesycie dominującego w PRL języka marksizmu-leninizmu-stalinizmu pojęcie klas społecznych nie było zbyt modne. Tak jak na pewien czas...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10866

Wydanie: 10866

Zamów abonament