Mickiewicz przy mnie to średniak
Znakomita biografia zdziera z Gombrowicza kolejne maski, ukazując prawdziwe oblicze pisarza. Dzięki temu nowego znaczenia nabierają jego słowa: „Służę społeczeństwu w ten sposób, iż mu nie służę".
Gombrowicz. Ja, geniusz" Klementyny Suchanow to najważniejsze wydarzenie książkowe tej jesieni. Pierwsza kompletna biografia autora „Trans-Atlantyku" powinna nim być niejako siłą rzeczy, ale przecież nietrudno sobie wyobrazić, że dostalibyśmy do rąk pozycję rozwlekłą, przegadaną, suchą, nazbyt akademicką, a w dodatku niewiele wnoszącą do powszechnie znanego obrazu pisarza. Tymczasem „Ja, geniusz" jest biografią, na jaką Gombrowicz zasługiwał: uczciwą, napisaną z dużą wnikliwością i wyczuciem, erudycyjną, trafnie diagnozującą słabostki bohatera, doceniającą jego pisarską wielkość, konfrontującą się przy tym z gombrowiczowskimi mitologiami i stroniącą od bałwochwalczego uwielbienia. Ale po kolei.
Carewicz i niedoszli powstańcy
12 sierpnia 1904 r. trzysta salw wybrzmiało w Petersburgu z okazji przyjścia na świat wyczekiwanego i upragnionego następcy tronu Aleksego. Osiem dni wcześniej, w okolicznościach dalece skromniejszych, w Małoszycach urodził się trzeci syn (a czwarte w ogóle i ostatnie dziecko) Jana i Marceliny Antoniny Gombrowiczów, Marian Witold (Witold, podobnie jak matka, nie lubił pierwszego imienia i nigdy się nim nie posługiwał). Nie byłoby jednak wcale Małoszyc, gdyby Onufry, ojciec Jana, nie został – jako figurujący na czarnej liście – prewencyjnie aresztowany tuż przed powstaniem styczniowym i nie trafił do twierdzy w Dyneburgu. Wysoki Dwór, siedziba...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta