Długi cień historii
O wymowie otwartej niedawno w Brukseli ekspozycji Domu Historii Europejskiej decydowali w największym stopniu Niemcy. Prezentuje ona rozmytą w mętnym sosie poprawności politycznej, nieakceptowalną z polskiego punktu widzenia wizję dziejów naszego kontynentu. A to tylko jeden z aktów sporu o interpretację przeszłości, jaki toczymy z naszymi zachodnimi sąsiadami.
Reparacje – to słowo zrobiło w ostatnich tygodniach furorę w polskiej debacie publicznej. Stało się jednym z najczęściej używanych i odmienianych przez wszystkie przypadki wyrazów w dyskursie nad Wisłą i rozpaliło wyobraźnię społeczną niewyobrażalnymi kwotami ewentualnych roszczeń państwa polskiego. Jednocześnie tematyka ta, co zrozumiałe, zaciążyła na relacjach polsko-niemieckich, stanowiąc nowy i poważny czynnik w nie najlepszych ostatnio stosunkach między oboma krajami.
Kwestia reparacji po II wojnie światowej najprawdopodobniej pierwotnie została użyta jako temat w polityce wewnętrznej. Jak jednak zwykle bywa w takich sytuacjach, zaczął on żyć własnym życiem, rozrastać się i dziś już niezwykle trudno byłoby go z powrotem schować w ramy wewnętrzne. To pokazuje, jak żywe są emocje związane z pamięcią o II wojnie światowej, jak kształtuje ona wciąż polską tożsamość i wpływa na relacje z sąsiadami. Na tym przykładzie widać też (po raz kolejny), że ponad pół wieku po liście biskupów polskich do biskupów niemieckich oraz niemal 30 lat po mszy świętej w Krzyżowej, podczas której Tadeusz Mazowiecki i Helmut Kohl przekazali sobie symboliczny znak pokoju, historia wciąż rzuca cień na relacje polsko-niemieckie.
Sprawa polskich strat wynikających z II wojny światowej nie pojawia się w relacjach bilateralnych po raz pierwszy. Na początku XXI wieku, gdy w Niemczech bardzo silną pozycję miał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta